poniedziałek, 20 czerwca 2016

Tydzień z zajeszka.books: "Czas żniw" S.Shannon

Z powodu mojej dość długiej nieobecności zapowiadam "Tydzień z zajeszka.books". Codziennie będą pojawiać się posty, a w niedziele pojawi się post wyjątkowy, który zapowiada nowe zmiany (tak lekko powiedziawszy) oraz wstępne plany na Wakacje. Zapraszam do czytania :D



Polski Tytuł: "Czas Żniw"
Oryginalny Tytuł: "The Bone Season"
Autorka: Samantha Shannon
Ilość stron: 497
Wydawnictwo: Wydawnictwo SQN
Kategoria: fantastyka, science-fiction
Cena z okładki: 34,90
Ocena: 4/10

Książka dość długo leżała na mojej półce i dopiero po Targach Książki i kupieniu kontynuacji zdecydowałam się na przeczytanie tej powieści. Zaś Pana z stoiska SQN muszę znaleźć, bo nie sprawdziły się jego przypuszczenia. :)

Rok 2059. Dziewiętnastoletnia Paige Mahoney pracuje w gangu. Dla swojego szefa Jaxona zdobywa informacje, włamując się do ludzkich umysłów. Jest ona sennym wędrowcem i we współczesnym świecie grozi jej śmierć nawet za to że żyje. Wszystko się zmienia kiedy trafia przez splot tragicznych wydarzeń do Oksfordu- kolonii karnej. Tam poznaje przedziwną rasę Refaitów, by przeżyć musi się podporządkować. Czy da radę?

Książka o wysokich ocenach moim zdaniem była średnia. Od razu jesteśmy wrzuceni w wir zdarzeń, co by mi się podobało gdyby nie te wszystkie niezrozumiałe na początku twierdzenia. Dopiero z czasem przyzwyczajamy się do nich i rozumiemy o czym mowa. Nie podobało mi się to, że często wracałam z powodu nie zrozumienia tekstu, co powodowało moją frustrację.  

Co do kreacji bohaterów i świata było to bardzo dobrze przemyślane i do tego nie można się moim zdaniem przyczepić. Świat w książce jest bardzo mroczny, tajemniczy, a nawet często niesprawiedliwy. Podoba mi się to że zdarzenia z przeszłości odkrywamy z czasem i niedostajemy wszystkiego od razu podanego.

Przejdźmy do postaci. Moją ulubioną jest Liss, taka cicha buntowniczka, dziewczyna która nigdy nie spadłą z liny. Zaś nielubianą Naczelnik strasznie oklepana postać, taka schematyczna i bez wyrazu. Jak dla mnie Nashira jest najlepszym czarnym charakterem od jakiegoś czasu i wprowadziła więcej zamieszania niż jej mąż krwi Naczelnik.

Romans pojawiający się w książce jest tak straszny i pojawiający się jak dla mnie znikąd, że aż się nie chce czytać. Schemat, schematów.

Oczekiwałam bardzo wiele od tej lektury, ale musiałam się zawieść i to boli. Posiadam kontynuację więc pewnie przeczytam, ale nie spodziewam się już zbyt wiele. Pożyjemy zobaczymy.

Pozdrawiam :*

2 komentarze:

  1. Po Twojej recenzji chyba odpuszczę tę pozycję :) pozdrawiam
    http://reading-mylove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, zaskoczyłaś mnie. Wszyscy wychwalają ową pozycję a tu taka zmiana :) Wkrótce mam zamiar po nią sięgnąć i sprawdzić, co z nią nie tak.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń