niedziela, 27 grudnia 2015

"Misja Ivy" A.Engel

Polski tytuł: Misja Ivy
Oryginalny tytuł: The book of Ivy
Autorka: A.Engel
Ilość stron: 309
Wydawnictwo: Akapit Press

Kategoria:
science-fiction
Cena z okładki: -----
Ocena:
10/10
 
Książka na którą polowałam od dłuższego czasu, nie wiecie jak się cieszyłam gdy zobaczyłam ją na półce w bibliotece. Powiem wam jeszcze tylko to, że warto, było czekać na przeczytanie tej książki, choć czuć w niej zapożyczenia z takich książek jak "Niezgodna", "Rywalki" i "Igrzyska śmierci", jednak to nie jest to samo!!! 😄

Na wszystkich zakątkach ziemi wybuchły bomby atomowe, które zdziesiątkowały społeczeństwo, a ocalałych doprowadziły do śmierci z powodu licznych obrażeń, jak i chorób spowodowanych przez napromieniowanie. Ci którzy ocaleli zostali zebrani przez Westfallta, który ich wysłuchał oraz pomógł. Dzięki niemu powstało miasto, które na jego cześć nazwano Westfall . Był on roztropny i chciał, by w tym mieście zapanowała demokracja, jak za dawnych lat, jednak w mieście pojawił się Lattimer, który obalił go i wprowadził w mieście absolutyzm. Od tamtej pory następcy Westfallta, czekają na porę, by odzyskać to co im odebrano przed laty.
 
Książka zaczyna się w Ratuszu w dzień zbiorowych ślubów synów Lattimerów i cór Westfallów . Ivy jako wnuczka założyciela miasta, zostaje zmuszona poślubić syna aktualnego prezydenta. Jest ona wściekła, gdyż to jej starsza siostra miała zostać jego żoną, ale Lattimerowie zmienili zdanie. Jednak nie ma być tylko przykładną żoną, dostała zadanie od ojca, musi zabić swojego męża, następcę Bishopa Lattimera.
 
Zadanie jest dla niej łatwe do czasu kiedy nie zaczyna się coś dziać między nimi, bo Bishop nie jest taki straszny, jak go opisywał ojciec dziewczyny. Po drodze dowiaduje się jeszcze wielu sekretów, które, były zatajone przed nią...jej zmarła matka, którą podobno zabił rząd i działał jej temat jak płachta na byka dla Ivy...nie żyje z innego powodu z innego powodu.
 
Czy dziewczyna uważana przez własną rodzinę za słabeusza, podoła zadaniu, które jej narzucono?
A może wyjawi prawdę osobie, która jako jedyna widzi jej wartość?
Ja mogę tylko powiedzieć, że zakończenie zaskakuje...i to bardzo.
 
Książka nie spodobała się tylko mi, ale też wiele osób z mojego otoczenia zauważyła ciekawą fabułę tej historii. Osobiście jestem w szoku, że mimo tylu podobieństw do wymienionych na początku książek, jest ona wyjątkowa i nieprzewidywalna. Zakończenie świetne, cudowne, boskie...brak słów. Nadało ono takiego wyrazu książce, że nie mogę doczekać się kontynuacji.
 
Podoba mi się postać Bishopa, która jest genialna, wprowadza taką niewiadomą i często zaskakuje swoimi wyborami. Siostra Ivy idealnie została opisana jako czarny charakter, bynajmniej dla mnie i cieszę się, że ją nienawidzę. Same głowy rodów są dla mnie zagadkowymi postaciami, bo często zamieniali się tym, który z nich jest dobry, a który zły.
 
Podsumowując, książka leciutka, szybko się ją czyta, ale też jest zaskakująca i ma pełno niewiadomych, szczególnie w końcówce. Podziwiam Amy i dziękuję jej za wspaniałą lekturę w tym ostatnim miesiącu 2015 roku.
 
  

2 komentarze:

  1. Ja wygrałam Ją w konkursie, inaczej bym po Nią nie sięgnęła, gdyż opis niezbyt mnie przekonywał. Byłam pewna, że to coś podobnego do Igrzysk śmierci a tu taka niespodzianka! To jedna z moich ulubionych książek :)

    OdpowiedzUsuń