sobota, 12 stycznia 2019

"Bez Lęku" M.Sheridan

Nowy Rok nowa ja. Więc wracam po rocznej przerwie, aktualnie jestem studentką pierwszego roku, więc dużo się u mnie zmieniło. No dobra koniec o mnie czas na recenzje, mam nadzieje że  nie wyszłam z wprawy.

"Bez Lęku" M.Sheridan

6/10

"Ten, kto czyta książki, przeżywa tysiąc żyć za nim umrze. Ten, kto nie czyta, żyje tylko raz."
George R.R. Martin

Powyższy cytat delikatnie pasuje do książki "Bez Lęku", którą chce się z wami dzisiaj podzielić. Książka z początku nudna i bardzo przewidywalna nagle zmienia się w dość mroczną i szokującą książkę z jeszcze mocniejszym i zagmatwanym zakończeniem, które przeczytałam kilka razy, by w końcu choć trochę zrozumieć, bo nadal nie rozumiem go w 100%.

No dobrze zacznijmy od początku. Książka zaczyna się tym, że nasz bohater Holden, zostaje wywieziony przez swojego kolegę z drużyny do jego domku w górach, by tam odpoczął od życia pełnego nałogów. Przyjaciel zostawia go tam, bo nie widzi dla niego innej nadziei i każe mu w samotności zmierzyć się ze sobą. Golden jest jednak zbyt mocno uzależniony od tabletek przeciwbólowych i nie wie jak to zrobić. Więc kilka pierwszych dni ciągle leniuchuje i łyka prochy, które przemycił ale za oknem na skraju lasu coś się ukrywa. Kiedy o mało się nie topi w jacuzzi z powodu wspomnień o przyjacielu, "Coś" okazuje mieć twarz i to nie byle jaką tylko pięknej dziewczyny. Chłopak podąża jej śladem, ale gubi się w lesie i stoczył potyczkę z dzikiem. Jednak te przygody nie powodują zmiany jego planów co do odkrycia tożsamości dziewczyny. Udaje mu się to zadziwiająco szybko bo już kolejnego dnia, piękna dziewczyna ma na imię Lila. Tak rozpoczyna się ich gorący romans. Ma się wrażenie, że nic nie zepsuje ich sielanki, no ale żadna historia nie kończy się od razu happy endem, przed nimi wiele wyzwań którym musi stawić czoło ich miłość. Czy im się uda?

Na początku jak już powiedziałam wcześniej powieść ta to były flaki z olejem i ledwie to czytałam. I nie wiecie jakie było moje zdziwienie kiedy jak dla mnie historia mogłaby biec ku końcowi, a tu połowa książki. Wręcz bałam się, że przez resztę książki będziemy mieli schematyczne problemy historii miłosnych lub co gorsza wielkie love story, aż do zwrócenia naszego ostatniego posiłku. Jak ja się bardzo myliłam i chwała autorce za to, że po raz kolejny mnie nie zawiodła. Choć i tak ten początek mocno zaniża moja ocenę. Znowu zaś koniec jest dla mnie zagadką, mimo wielokrotnego przeczytania nadal nie wiem jakie jest dokładne zakończenie tej historii. Co powoduje moje niezadowolenie.

Dobrze to może przejdę do bohaterów. Holden to bogaty i uzależniony od prochów chłopaków, co już wiecie. Nie wie jak sobie poradzić z życiem, oprócz cienia ukrytego za drzewami prześladuje go jeszcze jeden cień, który jest ukryty w jego wnętrzu pod barierą jego wspomnień. Nie wie jak sobie z tym poradzić i pogodzić z tym co się stało, bo jego wszystkie zachowania motywuje jedno wydarzenie z przeszłości, a jest to śmierć jego przyjaciela Ryana. Lekarstwa pozwalają zapomnieć, ale zatruwają jego życie i nie dają możliwości pójścia dalej. O Lily, wiemy dużo mniej, jest ona tajemniczą i zamkniętą dziewczyną. Mimo tego, że ma 19 lat jej zachowania wskazywały na dużo młodszy wiek przez co miałam sceptyczne podejście do niej. Jest ona zakochana w poezji i jest bardo delikatna. Na szczęście bardzo łatwo przywiązuje się do bohaterów przez co szybko im kibicowałam.

Sceny erotyczne w tej powieści pojawiają się dość szybko i są bardzo namiętne oraz gorące. Powiem też, że dość śmieszne, nie mogłam się z nich nie śmiać, ale tu chyba odezwała się moja mentalność dziecka.Choć jak dodawało im się odpowiedniej tonacji potrafiły ruszyć myślenie, ale to chyba nie dla mnie. Co do stylu autorki nie mam się co przyczepić romans i drugi plan oraz opisy przyrody były bardzo na plus i bardzo rzeczywiste, a nawet momenty budowania napięcia między bohaterami na wielki plus. Jednak jest coś znowu obniża moją ocenę, a dokładnie drugi plan, dokładnie to jego brak. Jest kilku bohaterów na n im, ale oni są tylko po to aby albo namieszać, albo wrócić historię na właściwy tor. Więc książka pisze tylko o Lili i Holdenie o nikim więcej. 

Podsumowując, historia opowiada o dwójce ludzi bardzo podobnych do siebie, a zarazem tak rożnych. Opisy przyrody są przepięknie napisane, ale.. właśnie jest to ale jest wiele innych rzeczy które powodują moje negatywne emocje. Jednak zwrot akcji zawarty w tej powieści powoduje że moja szczęka opadła na podłogę i do tej pory nie może wrócić na swoje miejsce. Bawiłam się przy niej dobrze i miła, lekka lektura na powrót do czytania. 

Pozdrawiam :D

niedziela, 24 września 2017

"Fobos. Tom 2" V.Dixen (możliwe spoilery)


Polski Tytuł: "Fobos. Tom 2"
Oryginalny Tytuł: "---"
Autorka: V.Dixen
Ilość stron: ok.550
Wydawnictwo: Otwarte
Kategoria: new adult
Cena z okładki: -----
Ocena: 9/10

Recenzja Fobos

Jest to kontynuacja historii Leo i innych pionierów w drodze do ich nowego domu Marsa. Kiedy na statku Cupido dowiadują się że ich baza może być wadliwa, odbywa się głosowanie, lądujemy czy wracamy? Bohaterowie postanawiają lądować, ale na własnych warunkach, bo los dał im silnego sprzymierzeńca. Czy kiedy wylądują los będzie dla nich przychylny i przeżyją, a może zginą jak zwierzęta z siódmego modułu?

"12+2=14"

W tej części nie mamy rozmów przez szybę, ale śluby i wspólne życie na Czerwonej Planecie. W kontynuacji Leo staje się przywódcą, choć bardzo tego nie chce musi decydować dla dobra grupy. Relacje między naszymi bohaterami, są pokazane dobrze, ale nie tak samo jak w poprzedniej części. Wydaje mi się, że autor bardziej skupił się na akcji i Serenie, niż na relacjach, rozmowach między postaciami. Występują, ale nie tak często jak w poprzedniej lekturze.

Całą książkę denerwuje mnie zachowanie Aleksieja. Jest on strasznie gwałtowny i konfliktowy, zupełne przeciwieństwo z pierwszej części. Podobało by mi się to, gdyby przy tym nie cierpiała niewinna osoba, czyli Kris. Leo zauważa to, ale zamiast reagować tłumaczy to tą relacje na bardzo dziwny sposób, co chyba ma jeszcze bardziej utwierdzić czytelnika w przekonaniu, że dziewczyna nie wie i nie rozumie co to miłość.

Marcus to jedna wielka niewiadoma tej książki. Przez całą lekturę dowiadujemy się nowych rzeczy na jego temat. Co powoduje, że pod koniec książki każdy go chyba znienawidzi i będzie pragnął kolejnego tomu w trybie natychmiastowym.

Kenji to kolejna tajemnicza postać tej książki.  Paranoja udziela mu się coraz bardziej, że aż chcemy wiedzieć co jest jej powodem. Nawet sama Leo ma takie odczucia i próbuje go zrozumieć i znaleźć w nim sprzymierzeńca.

W tej książce jest jeszcze bardziej pokazana bezduszność Sereny, Jest ona bardziej chciwa na władzę i pieniądze przez co staje się jeszcze lepszym czarnym charakterem. Muszę też napomknąć, że ma ona genialny umysł przez co można ją porównywać do jednych z lepszych tego typu postaci.

Nie tylko Leo ma swoją Salamandrę. Co się stanie jeśli osoba której najbardziej ufa ma jeszcze gorsze sekrety.

Podsumowując w tej książce bardziej skupiamy się na akcji co powoduje, że tracimy na relacjach między bohaterami, które były bardzo dobrze napisane w poprzedniej części. Akcja w niektórych momentach staje się nudna, ale na pewno nie przewidywalna. Jedna rzecz mnie smuci w tej lekturze, to to że autor tak naprawdę skupia się tylko na 8 postaciach, gdzie jest ich dużo więcej. Muszę się jednak z tym pogodzić, bo taki jest urok książek z dużą ilością bohaterów.

Pozdrawiam :*

środa, 21 czerwca 2017

"Przekleństwo Soni'' K.Purdie

Polski Tytuł: "Przekleństwo Soni"
Oryginalny Tytuł: ''Burning Glass''
Autorka: Kathryn Purdie
Ilość stron: 190
Wydawnictwo: moondrive.shop
Kategoria: młodzieżówka, fantastyka
Cena z okładki: 36,90
Ocena: 7/10

Aurocze to dziewczęta potrafiące czytać cudze aury i emocje. Sonia Petrova urodziła się z tym darem. Przez wiele lat ukrywana przez Cyganów wreszcie trafia do klasztoru, gdzie są przetrzymywana inne kobiety z tym darem. Ich zadaniem jest wyuczyć się jak najlepiej do roli strażniczki rodziny cesarskiej. Kiedy jej siostry giną w pożarze, a aktualna obrończyni zostaje stracona, Sonia zostaje zmuszona udać się na dwór.

Sonia jest postacią która nie przypadła mi do gustu i nie wiem dlaczego przypomina Mare z ''Czerwonej Królowej''. Jest to strasznie irytująca bohaterka, która przez pół książki denerwuje się, że Anton nie zwraca na nią uwagi. Próbuje mu się przypodobać oraz chcę dowiedzieć się co przed nią ukrywa, by następnie całować się z Valko.

Książka zbudowana jest z bardzo schematycznych bohaterów, do których trudno się przywiązać co odbiera urok publikacji.

Powieść zaczyna się bardzo dobrze i chyba mogę powiedzieć, że do tej pory nie spotkałam się z takim pomysłem. Potem przechodzimy do dość dłużącego i irytującego środka powieści, gdzie przez rozterki bohaterki tracimy ochotę na dalsze czytanie. Kiedy jednak przetrwamy wracamy na dość ciekawy tor opowieści i nawet skosztować ciekawego zwrotu akcji. W tej książce szczególnie podobał mi się fragment o spotkaniu przyjaciół z dzieciństwa. Ciekawe były też wspomnienia Soni z czasów ukrywania się wśród Cyganów.

Podsumowując polecam tą książkę dla osób, które przeczytały ''Czerwoną Królową'' i podobała im się ta opowieść. Jeśli jednak nie czytaliście tego dzieła to napisze, że według mnie powieść najlepiej ocenić przez przywiązanie i świeżość charakterów bohaterów. Jak już przeczytaliście główne postacie nie przypadły mi do gustu, ale nie tyczy to się postaci drugoplanowych: Tosja, Pia, Jurij oraz Lena naprawdę dają się lubić. Dostajemy też bardzo dobry początek i zakończenie oraz niespodziewanego mordercę.

Pozdrawiam ;*

Za przeczytanie książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Moondrive, a dokładnie moondrive.shop:

niedziela, 12 lutego 2017

"Moje nowe życie" M.Rosoff


Polski Tytuł: "Moje Nowe Życie"
Oryginalny Tytuł: "How I Live Now"
Autorka: J.K. Rowling
Ilość stron: 190
Wydawnictwo: Media Rodzina
Kategoria: science-fiction
Cena z okładki: 34,90
Ocena: 1/10

Dzisiaj mam przed państwem książkę, która zainteresowała mnie tylko dlatego, że film na jej podstawie oceniłam na dość wysoką oceną 8/10. Jeżeli chcecie coś wiedzieć na temat filmu na koniec recenzji zaraz po podsumowaniu wstawię kilka różnic między książką i filmem :D

Daisy, a tak naprawdę Elizabeth jest obywatelką Stanów Zjednoczonych, która w burzliwym okresie zbliżającej się wojny, zmuszona jest zamieszkać przez intrygę macochy u angielskich krewnych w angielskiej mieścinie. Długo jednak nie cieszy się pobytem na farmie. Kiedy ciocia wyjeżdża do Oslo, w Londynie wybuchają bomby. Mieszkańcy wioski zostają odcięci od świata, jednak dzieci zamiast martwić się tym co się dzieje w ich kraju żyją chwilą. Z dala od ludzi stworzyły swój świat bez dorosłych i obowiązków, gdzie żyją nowym życiem.

Zacznę może od stwierdzenia, że ta książka nie posiada akcji, a romans w niej jest dziwny i zdradzę wam, że taki zakazany w obleśnym stylu. Książka jest pisana po łebkach i nie ma żadnych opisów. Jest ona po prostu książką posiadającą chronologicznie ułożone wydarzenia z życia bohaterów, a tak na prawdę głównej bohaterki. Nie zachodzi w niej żadna zmiana charakteru bohaterki. Czytamy na początku, że zachowuje się chamsko w stosunku do krewnych, a na następnej stronie kocha świat, wieś i doi kozy...Następny błąd autorki to romans, który też pojawia się znikąd na jednej stronie patrzy mu w oczy, a na drugiej już się całują...

Do bohaterów w ogóle nie mamy czasu ani okazji się jakoś przywiązać, a nawet ich poznać, bo jedyne co o nich wiemy to jak się nazywają i ile mają lat. Bohaterowie drugoplanowi są tak mało ważni, że na jednej stronie poznajemy ich imię/lub go w ogóle nie znamy, a na następnej stronie go
już nie ma. Cudownie...Powiem wam szczerze, że autorka większą wagę przywiązuje do zwierząt niż do ludzi, ponieważ poznajemy każde imię zwierzęcia. I scena tz. zwrotna historii ma za głównego bohatera zwierzęcie...

Większość autorów kończąc swoją książkę dąży do wywołania w czytelniku emocji nostalgii, przemyślenia, frustracji lub wybuchu nienawiści do autora z powodu zatrzymania lub zakończenia akcji w takim momencie. Autor daje nam pole do popisu naszej wyobraźni, byśmy sami zdecydowali co dalej potoczy się w życiu bohaterów. Nie spotkacie tego w tej książce. Autorka gdyby nie dodała sześciu rozdziału epilogu miała by idealne zakończenie. Jednak ku mojemu ubolewaniu istnieje epilog, który niszczy wszystko.

Podsumowując chyba bardziej tej książki nie da się skrytykować. Powiem tylko, że polecam film, który jest o niebo lepszy i podziwiam reżysera i pisarzy scenariusza, że z tak słabego tytułu potrafili zrobić dobrze oglądający się film z lekką fabułą.

Pozdrawiam :D

środa, 18 stycznia 2017

"Harry Potter i Przeklęte Dziecko" J.K. Rowling



Polski Tytuł: "Harry Potter i Przeklęte Dziecko"
Oryginalny Tytuł: "Harry Potter and The Cursed Child"
Autorka: J.K. Rowling
Ilość stron: ok. 330
Wydawnictwo: Media Rodzina
Kategoria: fantasty
Cena z okładki: -----
Ocena: 4/10

Nie muszę wam chyba przybliżać fabuły tej książki, bo zapewne przeczytaliście lub obejrzeliście z milion recenzji tej książki. Jednak chcę zaznaczyć że to scenariusz przedstawienia, a nie książka pisana prozą. Więc badziej są to dialogii, a nie jakieś opisy. Powiem wam szczerze, że denerwował mnie ten brak opisów, bo nie mogłam sobie wyobrazić otoczenia w jakim znajdują się bohaterowie.

Dobrze przejdźmy do bohaterów. Byli oni strasznie ciapowaci i pełni takich irytujących zachowań, że po prostu nie dziwcie mi się, że trochę ominęłam. Harry jest na prawdę dziwnie zachowującym się ojcem...na prawdę nie wiem jak oceniać jego charakter w tej książce, ale Dumbledore idealnie go określił. Albus i Scorpius są dobrymi postaciami, ale zdarzają się momenty w których mają w sobie kilka sprzeczności np. Na początku powiedziane jest, że obaj to nieuki i zakały, a kilka stron dalej Scorpius staje się kujonem na miarę Hermiony.

Zabawa zmieniaczem czasu a czemu, by nie? Próba uratowania Cedrika, a przy okazji poznanie przez Scorpiusa kilka alternatyw świata. Mądrze. Zrobienie po raz wtórny z Harrego bohatera...oburzam się tak samo jak Draco.

No dobrze nie miłam styczności nigdy wcześniej przeczytać w całości książek o Harrym Potterze, ale ta chyba jest dla mnie wystarczająca. Nie powaliła mnie na kolana tylko spowodowała moją irytację.

Pozdrawiam :D

niedziela, 15 stycznia 2017

[Manga] HoriMiya



10/10

Ostatnio troszeczkę wciągnęłam się w świat Japońskiej Animacji, a przeczytanie tej mangi to wynik tego zafascynowania.

Manga opowiada historię Hori i Miyamury dwójki uczniów mających dwie osobowości. Hori w szkole to przykładna uczennica, która przez wszystkich jest lubiana. Miyamura jest jej przeciwieństwem, cichy gość nie mający przyjaciół. Jednak w domu wszystko się zmienia dziewczyna zmienia się w kurę domową wychowującą młodszego brata. Chłopak zaś posiada kolczyki w uszach i tatuaże. Poznają swoje drugie osobowości przez przypadek, a tak dokładnie przez brata głównej bohaterki, który w ciągu kilu sekund przywiązuje się do chłopaka i nazywa go swoim bratem. Tak rozpoczyna się ich długa droga z przyjaźni do miłości. Opatrzona w wiele śmiesznych historii i jeszcze lepszych bohaterów drugoplanowych.

Moja ulubiona postać to zdecydowanie ojciec Hori, który podobnie do jej brata od razu przywiązuje się do chłopaka i oddaje mu rękę swojej córki. Jest on troszeczkę zboczony, ale to charakterystyczna cecha w japońskiej animacji. Wprowadza on do książki takiego luzu i humoru, że po prostu nie da się go nie lubić.

Kreska w tomikach jest lekka i przejrzysta, nie mam do niej większych zastrzeżeń. Książeczki bardzo szybko się czyta, bo najdłużej czytałam chyba z dwie godzinny jeden tomik.

Zdecydowanie najsłodsze fragmenty były w dodatkach, bo jak tu nie kochać Miyamury jako kot to życie :D

Podsumowując manga jest przesłodka i polecam ją każdemu kto planuje zacząć interesować się Animacją Japońską.

Pozdrawiam :D

środa, 23 listopada 2016

"Fobos" V.Dixen

Polski Tytuł: "Fobos"
Oryginalny Tytuł: "---"
Autorka: V.Dixen
Ilość stron: ok.550
Wydawnictwo: Otwarte
Kategoria: new adult
Cena z okładki: -----
Ocena: 9/10

Książka petarda, bo tylko tak mogę ja jak na tę chwilę określić. Nie wiem teraz dlaczego tak długo wstrzymywałam się przed tym tytułem.

Stany Zjednoczone są jednym wielkim bankrutem, jedyną nadzieją na ustabilizowanie gospodarki jest wyprzedaż "garażowa" wszystkich muzeów, organizacji i miejsc należących do rządu. Zmuszone są nawet do sprzedania całego ośrodka NASA. Atlas Capital korzysta z tego i w ten sposób kupuje ośrodek badawczy zmieniając próbę zamieszkania na Marsie w reality show. Planują wysłać 6 dziewcząt i 6 chłopców w kosmos, by zamieszkali na Czerwonej Planecie. Jednak reality show ma swoje zasady, uczestnicy mają sześć miesięcy, aby połączyć się w pary, a ich spotkania to tylko sześciu minutowe codzienne randki tylko dla wybranej dwójki uczestników. Miłość w Kosmosie to dopiero pomysł na zarobek, bo Mars nie jest gotowy, by przyjąć zmierzających w jego kierunków przyszłych małżonków. Miejsce do którego zmierzają ma awarię i jest tam wystarczająca ilość zasobów na dziewięć miesięcy życia. No ale jeśli twórcy tego show o wszystkim wiedzą i planują ich wszystkich od razu po lądowaniu zabić. Czy nasi bohaterowie zorientują się w spisku na czas i czy uda im się ocalić swoje życie?

Trójkąt miłosny w kosmosie tego jeszcze nie czytałam. Sami bohaterowie to ludzie z marginesu co rzadko spotyka się w new adult. Zwykle takie powieści są o bogatych dzieciakach. Bardzo spodobała mi się główna bohaterka Leonor, obywatelka Francji. Choć jest ona typową bohaterką o rudych włosach, jakich pełno w każdej książce. Wybaczam to autorce. Marcus to typ chłopaka, który zawsze mnie chwyta za serce w takich powieściach. Mozart tez jest ciekawym bohaterem, ale troszeczkę jak dla mnie za mdły. Zawsze w książkach podobała mi się bardziej postać bad boya, jakim jest Marcus, ale tym razem (choć mało go było w samej książce, liczę że w kontynuacji będzie powiedziane o nim więcej) bardziej kibicowałam Kenji. Niby taki chłopak wycofany i zamknięty, a zarazem taki uroczy (albo ja już mam bzika na punkcie Japończyków).
Koniec tego opisu bohaterów, bo zaczęłam się rozczulać.

Autorka piszę wartko i po prostu nie da się nie wciągnąć w tę historię. Jednak denerwowały mnie te wstawki z Ziemi. Po prostu tak wciągnęłam się w historię z statku, że jak nagle pojawiło się o czymś innym to po prostu krew mnie zalewała.

No dobrze to dlaczego 9/10, a no dlatego że nasza ukochana autorka wstawiła tylko 2 fragmenty o tym jakie relacje łączą i jak dogadują się chłopaki. Skandal!!! Wyczekiwałam momentów z perspektywy męskiej, jak nie mogę doczekać się tegorocznej gwiazdki. Skandal!!! Po prostu nie wiem jak autorka się nie wstydzi takiego zabiegu na czytelniku. Każdy z nas czytający książki, na pewno uwielbia perspektywę męską, bynajmniej ja ubóstwiam, a tu tylko dwa króciutkie fragmenty. SKANDAL!!! Do tego to zakończenie, po prostu chce się złapać następny tom i siedzieć i czytać i wiedzieć jak to się zakończy.

Więc jak czytacie książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie, oczekuję szybkiego wydania kontynuacji, bo zamiast uczyć się biologii czytałam tą książkę. Naprawdę polecam dłużej już nie zwlekajcie z przeczytaniem tej pozycji, bo komentarze co do tej książki na prawdę mają rację.

Pozdrawiam :D